Opublikowano: 2021-04-12 20:12:34
Kate Courtney wygrywa ponownie!
Kate Courtney wygrywa ponownie!
Doskonałe warunki i SCOTT SRAM w pełnej mocy na włoskiej ziemi oznaczały, że wszystko było przygotowane na udany przedsezonowy hit. Wspaniałe zwycięstwo Kate, twarda walka o drugie miejsce Nino i zasłużone 6 miejsce Andri Frischknechta to łupy wyścigu na Elbie.
Włochy Capoliveri-Elba, . Drugi wyścig Internazionali d'Italia przywiódł nas w jedno z najpiękniejszych miejsc do ścigania się na rowerach górskich. Elba, śródziemnomorska wyspa u wybrzeży Toskanii, oferowała wspaniałe widoki i idealną pogodę, a co najważniejsze, jedyne w swoim rodzaju warunki do ścigania.
Z logistyką będącą przygodą samą w sobie i ograniczeniami w podróżowaniu w ramach COVID-19, SCOTT-SRAM nie brał tego za pewnik, że będzie miał szansę ścigać się ponownie. Dzięki pracowitej organizacji Pucharu Legend Capolieveri, zespół cieszył się z wielkanocnego weekendu wyścigów, zwłaszcza, że był to całkiem udany weekend. Weekend, który jasno pokazuje, że wysiłki i poświęcenie zespołu, opłacają się.
Wyścig z widokiem - Capolieveri- Elba
Zdjęcia: EGO Promotion
Sezon wyścigowy 2020 był trudny, nie tylko dla Kate Courtney. Ciągle zmieniające się harmonogramy, wiele przeszkód i rzeczy, które nie poszły zgodnie z planem. Jej ostatnie zwycięstwo w wyścigu miało miejce w Les Gets w lipcu 2019 roku. Nic dziwnego, że była bardzo głodna, aby w końcu dostać coś z powrotem za całą ciężką pracę, którą wkładała od ponad roku. Nowy sezon, nowe cele, nowe szanse. Patrząc na ostre ściganie ponownie, można powiedzieć, że była zmotywowana na udany powrót i to powrót do wygrywania!
Z dużą dozą pewności siebie, od samego początku narzuciła tempo, aby rozprowadzić konkurencję. Jednak Chiara Teocchi z włoskiego Team Infinity była w stanie utrzymać presję na Kate przez cały wyścig. Na ostatnim okrążeniu dzieliło je tylko 6 sekund różnicy. Kate pokazała lepszy oddech w finale i ostatecznie zwyciężyła z przewagą 25 sekund. Caroline Bohe z Danii i włoska mistrzyni Eva Lechner jako następne przekroczyły linię mety.
“Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego sposobu na rozpoczęcie sezonu, ani piękniejszego miejsca. Trasa na Elbie była techniczna i bardzo wymagająca psychicznie, więc skupiłam się na tym, by jechać swój własny wyścig i złapać płynny rytm na torze. Jestem dumna, że udało mi się wyjechać z wygraną i zrobić pierwszy krok naprzód w mojej trasie powrotnej po długim okresie przerwy od ścigania i kilku rozczarowujących mistrzostwach świata w zeszłym roku!"
Kate Courtney
Mistrzyni Świata 2019
SCOTT-SRAM MTB Racing
Na starcie zabrakło zwycięzcy pierwszego wyścigu Internazionali d'Italia, Larsa Forstera. Ale wraz z debiutem sezonu wyścigowego Nino Schurtera, nadzieje na kolejne zwycięstwo były duże.
Nino wiedział jednak, że nie będzie to łatwe zadanie. Brazylijczyk Henrique Avancini, Francuz Maxime Marotte i włoski mistrz Luca Braidot to tylko kilka z wielu najszybszych zawodników wyścigów MTB, którzy ustawili się na starcie.
Z Nino Schurterem nadającym tempo, na początku wyścigu utworzyła się grupa 6 kolarzy. Wśród nich znaleźli się wszyscy faworyci, a wyścig stał się sprawą taktyczną. Nino zdecydował się utrzymać wysokie tempo i prowadził grupę przez większość wyścigu na technicznym torze Elba.
Na dwa okrążenia przed końcem na czele pozostali Schurter, Avancini i Marotte. Jednak czołowa dziesiątka, w tym Andri Frischknecht, wciąż utrzymywała kontakt w granicach pół minuty. Emocjonujący był finał, w którym Brazylijczyk Henrique Avancini zdołał wysunąć się na prowadzenie na ostatnie dwie minuty wyścigu i nie oddał pozycji, nawet gdy Nino Schurter siedział mu na kole.
"Pierwszy wyścig sezonu zawsze boli trochę bardziej niż kolejne. Czułem się dobrze i byłem dominującym zawodnikiem w grupie prowadzącej. Ale to nie wystarczyło, by wygrać wyścig. W finale nie miałem jeszcze tej eksplozji, której potrzeba by pokonać w sprincie mocno jadącego Henrique Avanciniego. Ale w sumie jestem zadowolony z takiego startu sezonu."
Nino Schurter
8x Mistrz Świata, 2020 Mistrz Europy & Mistrz Olimpijski
SCOTT-SRAM MTB Racing
Andri Frischknecht miał weekend pełen dobrych doświadczeń. Pojechał na Elbę w świetnej formie i chciał to udowodnić dobrym wynikiem. Poważna kraksa przed wyścigiem prawie przekreśliła szanse na pojawienie się na linii startu. Z pięcioma szwami w lewym kolanie chciał mimo wszystko spróbować. Jego taktyka polegała na walce jak wojownik, aby pokonać ból w kolanie. Jakoś się to udało, przez cały wyścig utrzymywał się w zasięgu wzroku czołówki i znalazł się w pierwszej dziesiątce. Dzięki mocnemu finiszowi awansował nawet na świetne 6 miejsce. Czasami dobrze jest, gdy nie ma wiele do stracenia, ale jeszcze więcej do wygrania.
"Wyścigi polegają na pokonywaniu przeszkód. Pomyślałem, że jeśli będę się starał wystarczająco mocno, nie będę już czuł mojego kontuzjowanego kolana. Udało się! Jestem dumny z wyniku w tych okolicznościach".
Andri Frischknecht
SCOTT-SRAM MTB Racing
Zespół SCOTT-SRAM Team udaje się teraz do Massa Vecchia w Toskanii przed kolejnym przystankiem wyścigu Internazionali d'Italia w Nalles. Tam cała drużyna, łącznie z Larsem Forsterem będą trenować. #huntforglory.